HipeRPeG #6 – Koktajl erpegowy w Hipisówce

Jesteśmy po kolejnym, szóstym już HipeRPeGu, który określiłbym jako apokaliptyczny. I wcale nie oglądaliśmy filmu Mela Gibsona. Jakoś tak się złożyło, że zagraliśmy w systemy okołoapokaliptyczne. Zapraszam do przeglądania zdjęć erpegowych świrów z Torunia i do lektury raportu.

W ostatnim czasie miałem mały spadek aktywności blogowej, co było związane z wątpliwościami jakie mnie dopadły, a które dotyczyły mojego erpegie. Jakoś przestał być tak mojszy jak lubię i zaczęło mnie to dołować. Co ciekawe, było to związane ze względnie dobrymi sesjami, które rozegrałem i poprowadziłem w marcu. Widocznie nawet takie gry mogą stać się przyczyną duchowych rozterek. HipeRPeG dał mi jednak dużego kopa i wracam do walki naładowany pozytywnymi emocjami.

Jak zwykle zaczęliśmy od prelekcji. Poprowadził Cellar Dorr, który opowiadał o budowaniu bohatera postaci w taki sposób, żeby nie był płaski. Poniżej możecie posłuchać jak mówi między innymi o HipeRPeGu:

Oprócz prelekcji w pierwszej części HipeRPeGa pojawił się nowy element: losowanie zestawu kostek. Pierwszych 20 osób, które przybyło do Hipisówki otrzymało kapselki z kolejnymi liczbami. (Kapsle jako waluta? Gdzieś już to słyszałem) Po prelekcji poprosiłem, żeby ktoś komisyjnie rzucił K20. Liczyłem na … nieważne na co, bo natychmiast zgłosił się Bartek. Wypadła szczęśliwa siódemka i kostki zdobyła Joanna, która pojawiła się u nas pierwszy raz. Jeszcze raz gratulujemy! Kilka zestawów kostek jeszcze leży w naszym HipeRPeGowym magazynku, więc na kolejnych edycjach będziemy powtarzać losowanie. Warto być w pierwszej dwudziestce i dać sobie szansę na wygraną.

Na szóstej edycji pobiliśmy rekord. Nie dotyczył on liczby uczestników, bo było 31 osób (rekord to 33), ale sesji. Zagraliśmy ich aż 6, z czego jedna była nieplanowana. 6 sesji! W jednym miejscu i jednym czasie! Na malutkim evencie! Moim zdaniem to duże osiągnięcie i jestem z tego dumny. Zrobiliśmy przy okazji mały test: trzy z tych sesji odbyły się w jednej sali, a odległość między stolikami nie była duża. Prowadzący stwierdzili jednak, że nie przeszkadzali sobie nawzajem, a wręcz przeciwnie: mieli odczucie, że siedzą w miejscu, w którym  naprawdę dzieją się erpegi i odbierali to pozytywnie. Wiemy już zatem, że 6 sesji w Hipisówce to nie jest za dużo. A mamy w zanadrzu jeszcze jedno miejsce (przy pianinie), więc nadal możemy się rozwinąć. Może już za miesiąc zagramy 7 sesji? To zależy tylko od Was.

Bartek poprowadził Earthdawna, czyli taki bardzo heroic i bardzo high fantasy system, określany przez niektórych jako postapokaliptyczny. Wśród piątki graczy był przynajmniej jeden, dla którego był to pierwszy kontakt z grami erpegowymi. Bartek twierdzi, że gracz (też Bartek) wyszedł zadowolony, ale nikt inny nie widział, że on w ogóle wychodzi. Nasz wspaniały fotograf uwiecznił jednak ten moment, który potwierdza słowa MG: jeden z nich to Bartek i wydaje się zadowolony.

Kudłaty zaprosił czwórkę graczy do Neuroshimy. Wiecie, to takie prawdziwe postapo. Tutaj nie ma wróżek i jaszc’zur’ek z mieczami. Tutaj jest walka o każdy nabój, litr benzyny i listek Aspiryny. Sesja miała być potencjalnym rozpoczęciem minikampanii, ale gracze zabili wszystkich BN’ów i nie ma szans na kontynuację. Kudłatemu jednak spodobało się prowadzenie na HipeRPeGu, więc pewnie jeszcze kiedyś wystąpi w roli MG.

Sesję niespodziankę prowadził Damian. Była to pełna improwizacja na mechanice Savage’ów, ale w świecie Neuroshimy. To już prawie tak, jakby Ignacy był z nami. Była tu tylko trójka graczy, ale za to mogli przetestować nowy zestaw kostek. Co i rusz padała jakaś dwudziestka… Ach, grali na mechanice SW… Musiało więc być dużo Asów.

Wolfgang sędziował najbardziej klasyczny system ever czyli Original Dungeons & Dragons. Tak, ten Original z 1974 roku. Tak, tu nie ma MG, tu jest Sędzia. Czwórka graczy wcieliła się w rolę eksploratorów świata Kosmitów&Krzyżaków, czyli autorskiej wizji dalekiej przyszłości, w której ludzkość podnosi się po wyniszczającej wojnie z najeźdźcami spoza czasu i przestrzeni. WTF? Kolejne postapo? Gracze też co chwila drapali się po głowach i zastanawiali, co tu się dzieje. Lada dzień w komentarzu na pewno pojawi się link do raportu z tej sesji.

Pora przejść do systemu preapo, czyli Pieśni Lodu i Ognia. Wiecie, winter is comming, więc apokalipsa w drodze, tylko jeszcze się w pełni nie wczytała. Cellar pozwolił graczom pełnić rolę szlachciców z pomniejszych rodów, dowódców wspólnie planujących oblężenie. Zeszło im jednak tak dużo czasu, że na finał trochę go zabrakło. MG wysadził zamek, jedną postać zabił, drugiej wyprał mózg, a dwie zniewolił. Nie jestem pewien, czy ktoś z nich jeszcze przyjdzie na HipeRPeGa.

Czas na creme de la creme, czyli Warhammera. Jak powszechnie wiadomo, jest to system wyjątkowy, bo jednocześnie pre- i post- apo! Majk poprowadził kolejną część kampanii Ścieżki Przeklętych. Pięciu śmiałków, w tym niżej podpisany, dokonało wielu pięknych czynów. Przede wszystkim jednak zabiliśmy czarodzieja, który okazał się renegatem i chciał odprawić mroczny rytuał w swojej piwnicy. Dorzuciliśmy do tego bandę zwierzoludzi pałętających się po ulicach Altdorfu i pomniejszego demona, który chciał przerwać rytuał odprawiany przez łowcę czarownic na starym cmentarzysku przy świątyni Mora. Bawiliśmy się przy tym dobrze, bo i trochę interakcji ze światem cywilizowanym było. Wolfgang przypomniał sobie, że jak był na wycieczce w Sevres, to widział tam tę przygodę.

Jak widzicie RPG wcale nie umiera, a wręcz przeciwnie! Na siódmą, kwietniową edycję mamy przygotowane kolejne niespodzianki, ale o tym napiszę na FB. Już niedługo. A Wam podobało się? A może zapomniałem dodać coś w tym raporcie? Jeśli tak, to uzupełnijcie mój wpis o Wasze wrażenia! Komentarze są do Waszej dyspozycji.

14 thoughts on “HipeRPeG #6 – Koktajl erpegowy w Hipisówce

  1. Aż żałuję, że już nie mieszkam w Toruniu, bo to naprawdę super inicjatywa 🙂

    Zaciekawiło mnie jednak coś z początku Twego wpisu: dlaczego pojawiły się u Ciebie wątpliwości w kwestii własnego grania?

    Polubienie

      • Moje wątpliwości dotyczą mojego mistrzowania. Okazuje się bowiem, że mam dosyć duży problem z przygotowywaniem i rozgrywaniem kampanii. O ile sesje wychodzą mi raczej dobrze niż źle, to robię złe założenia na kampanię. Pewnie rozwinę temat w którymś z kolejnych wpisów.

        Polubienie

  2. Pingback: HipeRPeG #9 – Michał Selke głównym składnikiem koktajlu erpegowego | Leniwy Gracz

  3. Pingback: HipeRPeG #15 – Rekordowy koktajl napędzany mechaniką Apokalipsy | Leniwy Gracz

Dodaj komentarz